A wydawało mi się, że czarna kartka ślubna to wyzwania. Nic bardziej mylnego. Tym razem wyzwanie brzmiało Myszka Mickey. Przyznam, że musiałam się zmóżdżyć conieco. Oto efekt końcowy:
Fajnie:)Posyłam moc ciepłych wrześniowych pozdrowień! Uściski.Peninia*http://peniniaart.blogspot.com/
ponoć myślenie nie boli więc nie narzekamy:) dzięki za przebłysk twórczy!!! buziaki
ja wcale nie narzekam-zmuszacie mnie do kreatywnosci i dzialania, a to bardzo dobrze :)
Fajnie:)
OdpowiedzUsuńPosyłam moc ciepłych wrześniowych pozdrowień! Uściski.
Peninia*
http://peniniaart.blogspot.com/
ponoć myślenie nie boli więc nie narzekamy:) dzięki za przebłysk twórczy!!! buziaki
OdpowiedzUsuńja wcale nie narzekam-zmuszacie mnie do kreatywnosci i dzialania, a to bardzo dobrze :)
Usuń