Usutaszowałam sobie taką oto broszkę. Na pewno większość zrobiona jest nie fachowo ale nie udało mi się dostać jeszcze na warsztaty do Calisty. A sznurki tak patrzyły na mnie i prosiły grzecznie "pobaw się nami".
Jak na "pierwszy raz" to jestem bardzo zadowolona (o dziwo nawet syn nie protestował w trakcie pracy).
Pięknie wyszło :) a Syn wiedział że Mama dzieło robi ;)
OdpowiedzUsuńWidzisz, nawet dziecko docenia talent mamy :-) Fajowa broszka! :*
OdpowiedzUsuńnoooooooo brawka brawka.Niby , że nie wiesz ale poszłaś po bandzie- zamornik
OdpowiedzUsuńno własnie jeszcze ostatnio mnie o to pytałas a tu proszę, slicznie
OdpowiedzUsuńJak przepiękny witraż!!!
OdpowiedzUsuń